o tańcu w teatrze i teatrze w tańcu

Kontrowersyjnie w Starej Prochowni

1 komentarz

Przedstawienie porusza problem przemocy. Pokazuje katów ofiar więziennych. Ich znęcanie się, gwałty, brutalność zachowań wobec innych ludzi nakreślone przez media często zatajające prawdę. Autorki projektu podkreślają wagę sprawy. Czy udaje im się w sposób nieprzesadzony i symboliczny opowiedzieć o stosowaniu przemocy w więzieniach?

W 2013 roku Teatr Tańca Zawirowania przygotował niezwykle ważny, jednocześnie kontrowersyjny spektakl – The Conspiracy.

W jednej z recenzji zarzucono artystkom zbyt dosłowne potraktowanie tematu. Rażąca okazała się projekcja multimedialna, przedstawiająca dokument o ofiarach i katach, wieńcząca opowieść autorek. Uznana również za drastyczną, moim zdaniem jednak trafnie wpasowaną w wywołany na scenie klimat przerażenia, smutku, zniesmaczenia oraz ciekawości. Ruchowa wizja tancerek wcielających się w ofiary i katów, zestawiona z brutalnym filmem, pozwala skonfrontować dotychczasowe wyobrażenia widza z rzeczywistością. Wywołuje konsternację na widowni oraz późniejszą dyskusję na temat potrzeby ukazywania okrucieństwa więziennego w sztuce.

Tancerki opowiadają o przemocy widzianej oczami mediów, przekazujących niepełne informacje i zdarzenia, często wyolbrzymione lub nieprawdziwe. Autorki prowokują widza, zaskakują, wzbudzają strach, a nawet buntują. Przekonują, że teatr jest odpowiednim miejscem dla poruszania tego typu spraw, wbrew niektórym krytykom, stawiającym pytanie czy można stworzyć sztukę wykorzystując tragedię innych. Autorki skłaniają widza do wyrobienia własnego zdania oraz poglądu na temat poruszanego problemu.

Dwie tancerki – wielki przekaz

Na scenie zobaczymy dwie tancerki współpracujące z Teatrem Tańca Zawirowania, które wystąpiły między innymi w 50 twarzach Ewy – Magę Radłowską i Paulinę Święcańską w zbiorowej choreografii. Zazwyczaj aktorzy rozbierają się na scenie. W przypadku The Conspiracy, zadziwia stopniowo zakrywana nagość, z którą spotykamy się w pierwszej scenie. Całkowicie rozebrane tancerki wykonują w półświetle ciężkie, urywane, niekiedy powtarzające się ruchy, wypływające z ich wnętrza. Ich poruszające się w drgawkach, niepewnie kończyny, jednocześnie drażnią nas i przerażają. Ofiary osłaniają się przed gwałtem i cierpieniem swoje nagie ciało. Podczas kolejnych scen, tancerki stopniowo wkładają kolejne warstwy ubrań, sukcesywnie przeobrażając się w katów.

conspiracy

Magda Radlewska i Paulina Święcańska/Fot. Marcin Hnatkowski/ Źródło zdjęcia: zawirowania.pl

Nie zawsze taniec jest piękny

Radłowska i Święcańska pokazują poniżenie oraz bezradność ofiar wobec wyższości i władzy kata. Inspirację tancerek stanowiły współczesne wydarzenia związane z przemocą w więzieniach i na ulicach w świecie masowej kultury.Skonstruowane w sposób niejednolity choreografie są męczące, nieprzyjemne i brzydkie. To ogromny walor spektaklu. W ciałach celowo pokracznych tancerek widzimy wijące się z bólu i przerażenia ofiary, wprawiające w ruch każdy element organizmu.Tancerki uświadamiają, że taniec nie zawsze jest piękny, nie wtedy gdy służy przekazywaniu dramatycznych treści. Ciało, zwłaszcza w ruchu, potrafi być bardzo realistyczne i przekonujące w interpretowaniu różnorodnych uczuć.

Mocna krytyka

W ciągu zaledwie trzydziestu minut widz przeżywa wiele negatywnych emocji. Jest wstrząśnięty, zasmucony, z pewnością niepozbawiony refleksji. Największe przerażenie, niesmak i niezgodę budzi film wyświetlony w końcowej fazie przedstawienia. Brutalne i autentyczne sceny przemocy nad ofiarami w więzieniach, także podczas krwawych egzekucji, rażą odbiorców. Dlatego spektakl budzi wiele kontrowersji, zyskuje przeciwników i zwolenników. Jednym z zarzutów wobec autorek jest wykorzystywanie krzywdy niewinnych ludzi (których twarze są przecież zakryte), dla skonstruowania dzieła scenicznego. Zarzucono im niewrażliwość na cierpienia innych oraz brak poszanowania dla ofiar.

Wiele kontrowersji wzbudza również sam temat. Często media zatajają prawdę, pokazując nie do końca rzeczywiste zdarzenia i sytuacje, traktujące przemoc jako element kultury masowej przyciągającej uwagę ludzi. Moim zdaniem, to właśnie wszelkie dywagacje, wzburzenie widzów, są atutem przedstawienia.Temat spektaklu nie pozostaje obojętny, rodzi burzliwe dyskusje. Tancerki wykonały ogromną, ważną pracę. Wywołały         w odbiorcach chęć rozmowy, nieważne o jakim charakterze oraz bez względu na to czy się zgadzają z autorkami czy nie.

Teatr to najlepsze miejsce, by poruszać ważne sprawy. Widz pozostawiony z dziejącą się na jego oczach akcją, której nie może przerwać, od której dzielą go może jedynie rzędy krzeseł, tym bardziej przeżywa i chłonie opowiadaną historię. Zachęcam do odwiedzania Teatru Prochownia. Warto przygotować się na mocne wrażenia, dalekie od przyjemnej sztuki umilającej wieczór. Należy pamiętać, że funkcją teatru jest nie tylko zabawianie widza, lecz także uświadamianie brutalnej prawdy o świecie.

A.


Oficjalna strona Teatru Tańca Zawirowania

Źródło zdjęć: zawirowania.pl

Opis sylwetek: IMiT/taniecPOLSKA(pl)

Magdalena Radłowska Paulina Święcańska

1 thoughts on “Kontrowersyjnie w Starej Prochowni

  1. Pingback: Scena Tańca Studio: 25-27 kwietnia | Napisane tańcem

Dodaj komentarz