o tańcu w teatrze i teatrze w tańcu

Dancers – Superheroes

1 komentarz

Sami mówią o sobie, że superbohaterami to oni nie są. No tak. Bo to zwyczajni bohaterowie. Fascynują się ruchem, którym pragną jedynie postawić widzów na nogi. 

Przyznaję, to naprawdę „obciach”. Aż wstyd się przyznać, głupio powiedzieć i trudno pojąć. Ja – przyjezdna warszawianka (od prawie 11 lat związana z Warszawą). Szanująca wszelkiej maści kulturę. Kupująca płyty, książki i bilety (każdy rodzaj, oprócz biletu na księżyc). Oto ja z przykrością wyznaję, że nigdy w życiu nie byłam w Teatrze Ochota. O! Małe sprostowanie. Nigdy wcześniej nie byłam w Teatrze Ochota. Błąd mój, nieporozumienie, ignorancję i nieświadome przeoczenie nadrobiłam w poprzednią sobotę. Kamień spadł mi z serca 🙂

They are not superheroes – maybe just heroes?

Mowa o „instaboys” i „instagirls” – tak właśnie nazywają siebie bohaterowie spektaklu. Ale tylko przez chwilę. Bo wcale już nie chcą się z nimi utożsamiać. To sztampowe, stereotypowe, zamknięte w granicach własnej przestrzeni (uznanej przez społeczeństwo za poprawne) środowisko, ani jednej sekundy dłużej nie będzie bliskie grupie Ruchomy Kolektywstudentom i absolwentom Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu.

We-are-not-superheroes_fot.-Marta-Ankiersztejn-2-1024x684

We are not superheroes, reż. i choreografia Kamil Wawrzuta, Ruchomy Kolektyw, Teatr Ochoty/ Na zdjęciu: Natalia Dinges, Paulina Jóźwicka, Jan Lorys, Krystian Łysoń, Oskar Malinowski/Fot. Marta Ankiersztejn

Manifest taneczny

Wreszcie „instaboys” i „instagirls” wyrzucają z siebie „instagramowy” znacznik, rezygnują z „hasztagowania” rzeczywistości i przeliczania „followersów”. Koniec. Czas pozbyć się wirtualnych ram i kategoryzacji współczesnego świata. Czas wyjrzeć przez okno codzienności. Zobaczyć, co słychać na zewnątrz. Pora powiedzieć „nie” wymaganiom społeczeństwa, którym coraz trudniej sprostać. Dosyć medialnego szumu decydującego o losach młodych ludzi. Ustalonych w podręcznikach wzorów popkultury – pięknych, sławnych, inteligentnych poliglotów-karierowiczów. Nadchodzi czas „własnej” myśli, przekroczenia granic, ucieczki poza schemat. A więc jednak – Ruchomy Kolektyw to superbohaterowie.

Z ruchem nie na żarty

50 minut serwowanych energicznie przez aktorów teatru tańca (chyba tak powinno się ich nazywać – podoba mi się!) to obcowanie z technikami współczesnymi. Szansa na posmakowanie prawdziwego teatru tańca. Menu jest bogate. Kontakt improwizacja zbliżająca tancerzy ruchowo, emocjonalnie, teatralnie i aktorsko. Improwizacja ruchowa, w której każdy z nich mógł zajrzeć w głąb swojego „ja”, poznać siebie od środka, zrozumieć własne ciało.

We-are-not-superheroes_fot.-Marta-Ankiersztejn-18-1024x684

We are not superheroes, reż. i choreografia Kamil Wawrzuta, Ruchomy Kolektyw, Teatr Ochoty/ Na zdjęciu: Krystian Łysoń, Oskar Malinowski/Fot. Marta Ankiersztejn

Partnerowania potrafiące wzruszyć (tak, choreografia”pary” poruszyła mnie i poruszyła mną – tancerze wygrali tym „numerem” międzynarodowy konkurs na najdłuższy i najczulszy ruchowy pocałunek!), przyciągnąć uwagę (a w przypadku walki dwóch tancerzy na tyłach sceny to nie było proste zadanie, ponieważ w najjaśniejszym świetle z przodu wdzięczyły się na kolorowej kanapie dwie tancerki), rozśmieszyć (bo wspomniana scena dwóch tancerek  na kolorowej kanapie w najjaśniejszym świetle taką spełniła rolę).

We-are-not-superheroes_fot.-Marta-Ankiersztejn-30-1024x683

We are not superheroes, reż. i chor. Kamil Wawrzuta, Ruchomy Kolektyw, Teatr Ochoty/ Na zdjęciu: Natalia Dinges, Jan Lorys/Fot. Marta Ankiersztejn

Mniej rozwinięte i te bardziej rozciągnięte w czasie i w ruchu choreografie. Choreografie i układy taneczne prawie w stylu „disco dance”czy „show dance”. Sekwencje ruchowe tancerzy i tancerek, wyćwiczone i (mimo wszystko) tutaj poddane schematom i szablonom choreografa. Wszystkie układy taneczno-ruchowe były energiczne, impulsywne, szczegółowe – jednocześnie śmieszne i nieśmieszne.

Poruszyli ruch, muzykę, rekwizyty i głos

Nastała moda w teatrze tańca (trwa już jakiś czas) – że zamiast tańczyć do muzyki, tańczy się bez muzyki, do ciszy. Kamil Wawrzuta, reżyser i choreograf spektaklu We are not superherosmiał inny pomysł na sprawdzenie swoich tancerzy. Tym razem przy nie byle jakiej muzyce, bo przy muzyce techno, klubowej, elektronicznej (którą popełnił Michał Paduch). Tancerze często „przesiadywali” w klubowej przestrzeni. Czasem, aż przesadnie do odgadnięcia. Aktor oddający się przez wiele minut namiętnym pocałunkom ze ścianą to zbyt wiele. Wystarczyły symbole, które i tak odczytaliśmy bez zająknięcia.  Przerywnikiem kolejnych scen, wciąż powracającym, prawdopodobnie motywem przewodnim, może tzw. „clue”, była zainicjowana scena tańczących w klubie, w tłumie, na sobie ludzi: imprezowiczów-klubowiczów. Każdy oddawał się swoim dynamicznym pląsom w rytm muzyki. Ich taniec wieńczył ruch „przewijany na taśmie”. Który doskonale szedł w parze z powtarzającym się motywem muzycznym. I puenta, klamra. Znajomy już widzom motyw muzyczno-ruchowy zakończył się statycznym obrazkiem. Tancerze zatrzymani w czasie i przestrzeni do wciąż wybrzmiewającej muzyki.

A meble znów tańczyły jak w spektaklu Fortepian pijany! Reżyser nie zapomniał ich poruszyć (za barwną scenografię odpowiada Anna Wojtecka). Kolorowa, niczym z Instagrama kanapa na kółkach, nie tylko zmieniała miejsce, ale również położenie. Tancerze siedzieli na niej, opierali się o nią, leżeli pod nią. Podobną funkcję pełniły dwa stołki i stół. Kreda w rękach twórców, co ciekawe, była „dosłownym symbolem”. Tancerze po kolei zaznaczali swoją przestrzeń, tę w której ich przyłapano, tę która była niekończącą się opowieścią, tę która była najbezpieczniejsza.

superheroes

We are not superheros, reż. i choreografia Kamil Wawrzuta, Ruchomy Kolektyw, Teatr Ochoty/ Na zdjęciu: Natalia Dinges, Paulina Jóźwicka/Fot. Marta Ankiersztejn

Nie tylko ruch odgrywał tutaj ważną rolę, ale również głos. Przyznaję, że czasem mi przeszkadzał. Zdążyłam przyzwyczaić się do ruchu. Nie pasował mi sposób mówienia, recytowania, wyrażania myśli głosem. Ale były też momenty dla mnie trafione, może we mnie trafione. Które – o dziwo – dotarły do mnie lepiej niż ruch (krótki monolog Pauliny Jóźwickiej i Krystiana Łysonia) . Lekka łza zakręciła się w oku, a niepewny uśmiech zarysował na twarzy.  W końcu przede mną – aktorzy teatru tańca.

A.


 

Teatr Ochoty – oficjalna strona

Teatr Ochoty – oficjalny fanpage

Ruchomy Kolektyw – fanpage

Fotografia- Marta Ankiersztejn

We are not superheroes

premiera: 12 lutego 2016 r.

reżyseria: Kamil Wawrzuta
asystent reżysera: Jakub Krawczyk
choreografia: Kamil Wawrzuta wraz z wykonawcami
scenografia: Anna Wojtecka
muzyka: Michał Paduch
dramaturgia: Paulina Danecka

wykonawcy: Natalia Dinges, Paulina Jóźwicka, Jan Lorys, Krystian Łysoń, Oskar Malinowski

patronat medialny: taniecpolska.pl, Radio Kampus
czas spektaklu: 50 min

we-are-not-superheroes-02-722x1024

Zdjęcie: Artur Wesołowski/Stylizacja: Marcin Żak/Projekt graficzny: Artur Blaźniak

 

 

 

1 thoughts on “Dancers – Superheroes

  1. Pingback: Festiwal Tańca Współczesnego SPACER: 30.04-3.05 | Napisane tańcem

Dodaj komentarz