Przyśniła mi się Calineczka. Inna niż ta, którą pamiętam ze szkoły. Snuła się w tym moim śnie z chrabąszczami i innymi owadami. Gdy się obudziłam, znów poczułam „powtarzalność”. Ale Ktoś próbował mi uświadomić, że i ona może się snuć jak w bajce…
W międzyczasie jazzowym Mateusz Pietrzak odpoczywa w towarzystwie dwóch tancerek. Wspólnie delektują się ruchem. Nieco później Ramona Nagabczyńska zaczyna się na poważnie zastanawiać nad badaniem przestrzeni własnego ciała…
Jazz tańczy się w Kielcach! Właśnie tam Bill Goodson, światowej sławy choreograf wraz z grupą tancerzy zabrał nas, uważnych i głodnych wrażeń widzów, w taneczną podróż w czasie…. więc jak to było z całym tym jazzem?
Nie wiesz o co chodzi w jazzie? Weź udział w lekcji Elżbiety Szlufik-Pańtak i Grzegorza Pańtak. I wiesz, co? Wcale nie musisz ćwiczyć! No, trochę tylko „ROZćwiczysz” umysł, goniąc wzrokiem za tancerzami i próbując nadążyć za ich dynamiczną rozgrzewką. Tym razem tancerze Kieleckiego Teatru Tańca ćwiczą jazz… przy drążkach.
Raz przyśniła mi się Calineczka. Krwawą pobudkę zapewniła mi Fedra. Mimo usilnych starań Dziewczyny, Śmierć nie dała się oswoić. Ja prawie skoczyłam „chasse” z „jazztancerzami”. Zachciało mi się też „poimprowizować” z pewną Ramoną. Na (wielkie!) szczęścia moje, widzów i artystów, chęci pozostały w myślach 😉