o tańcu w teatrze i teatrze w tańcu

Wieczór tańca w MIK-u (II)

Dodaj komentarz

Wchodzę do sali i naprawdę przypadkowo wpadam na Michała Adama Górala. Ja akurat wiedziałam, że prędzej czy później zaskoczy mnie ze sceny. Inni widzowie niekoniecznie musieli się tego domyślać…

Quo Tendis Prelude – totalnie „nieklasyczna” etiuda taneczna

Przekraczam próg widowni w Mazowieckim Instytucie Kultury. Od razu wpadam na Michała Adama Górala, który patrzy na mnie. Ba! Dziwacznie mi się przygląda. Wpatruje się w moje oczy głęboko, aż mi głupio. Na początku myślę, że chodzi o moją skromną osobę. W końcu trochę się znamy. Próbuję zagadać, rzucam jakieś niepewne „co u Ciebie”, ale… Michała już nie ma naprzeciwko mnie. Chwila, moment. Już zaczepia i wprawia w dezorientację kolejnych gości. Innych wpędza w zakłopotanie. Przeszywa ich wzrokiem. Tych, którzy wchodzą na widownię zaczepia bez skrupułów. A nawet odprowadza na miejsce, co ważne, z laptopem pod ręką. Niektórych prowadzi uprzejmie aż do krzesła. Bileter? Teraz mam pewność. Wcale nie chodziło o mnie. Ani nawet o to, że się trochę znamy 😉 Michał jak zwykle w swojej roli. Całym sercem, umysłem i ciałem. Krzyknęłam jeszcze tylko „powodzenia” (nie wiem po co, bo i tak nie usłyszał) i poszłam wybrać najlepszą miejscówkę. Na pewno nie w pierwszym rzędzie. Być może Michał zechce prowadzić interaktywne działania z widownią, a takie działania przeważnie skupiają się na rzędzie pierwszym. Nie muszę mówić, że oczywiście „miałam nosa”.

Gdy etiuda taneczna młodych baletnic z VI klasy skończyła się, Michał poprosił grzecznie kobietę z pierwszego rzędu (a nie mówiłam?), by przypilnowała jego laptopa. On w tym czasie będzie na scenie, tylko tego chyba nie dodał 🙂

Trudno opisać słowami to, co za chwilę się wydarzyło. Prawdziwy performance ruchowy w oparciu o technikę współczesną. Kwintesencja stylu modern. Trafny opis gatunku. Kunszt sztuki tanecznej. Każdy element ciała artysty, każdy mięsień, każda część była mocno osadzona w muzyce. Ciało nie musiało za nią nadążać. Ono już było w proponowanym materiale dźwiękowym! Tym razem nie chodziło o rytm, przynajmniej nie tylko. Przecież każdy profesjonalny tancerz rytm od dawna ma w ciele. Tu nie wystarczy liczyć do 8. Nie chodzi o odnalezienie motywu melodii czy odgadnięciu tematu utworu. Tu trzeba swoje ciało w muzykę w-k-o-m-p-o-n-o-w-a-ć! Mowa więc o kompozycji muzyczno-ruchowej. U Michała to była jedność. Nie dwa oddzielne byty. Wcale nie dźwięki podążające za ruchem ani ruch podążający za dźwiękami. To było doskonałe porozumienie tych dwóch odrębnych żywotów – muzyki i ruchu. Idealna „rozmowa” na obu płaszczyznach. Pomiędzy nimi stało perfekcyjnie wyćwiczone i przygotowane do akcji ciało tancerza.

Podróż w kosmos dźwięków

„Taniec” przy muzyce elektronicznej, kosmicznej, jakby ktoś próbował wcisnąć naraz coraz większą ilość piszczących guzików w rakiecie. Pikające dźwięki stawały się jednocześnie szybsze i głośniejsze. Jak do tego tańczyć? Na początku nie za szybko, żebyśmy mogli skupić się na poszczególnych elementach. Światło przyciemnione, żebyśmy jeszcze lepiej zobaczyli ciało wprawione w ruch. Tak się rozkręcała akcja na scenie. W końcu nie było szans, by nadążyć za ruchem. Artysta skupiony na swoim ciele pozostawał długo w jednym miejscu, gdy wreszcie postanowił rozprzestrzenić swoją choreografię. Całkowicie zagarnąć przestrzeń oddaną na 8 minut do jego dyspozycji. I tak zawładnął sceną, bo (przypomnę) widownię zdobył już wcześniej.

Precyzja, energia, szczegółowość, skupienie, koncentracja, aktorstwo, pasja, taniec, moment, energia, szał... W ruchu Michała jest naprawdę wszystko. A przecież etiuda poprowadzona klasycznie, w szkolnym schemacie: początek, rozwinięcie, zakończenie – należy jeszcze odebrać od miłej pani laptopa, który rozleciał się spektakularnie na scenie. Właśnie obejrzeliśmy i usłyszeliśmy na żywo rozpad wnętrzności urządzenia elektrycznego. Najpierw obserwowaliśmy jego całkowitą destrukcję, śledziliśmy proces jak się psuje, a potem jak się (już) zepsuł. To właśnie słyszeliśmy. Rozpad na poszczególne dźwięki. Rozbicie odrębnych brzmień niczym pękającego w wyniku nieszczęśliwego kontaktu z podłogą szkła. Piszczący pogłos, skrzeczące echo, dudniący hałas. Te wszystkie dźwięki przeplatały się w błyskawicznie narastającym tempie. W tym samym tempie narastał ruch tancerza. Dźwięki miksowały się, taniec szalał.

Sztuką jest efektowne stłumienie rozszalałego ruchu. Zachowanie tradycyjnej kompozycji ze wstępem, rozwinięciem i rzecz jasna „the endem”. Najlepiej zakończonym puentą. Michał to potrafi.

A.


Quo Tendis Prelude

Wykonanie: Michał Adam Góral

Czas trwania: 8 minut

Mazowiecki Instytut Kultury – strona oficjalna

Mazowiecki Instytut Kultury – oficjalny fanpage

18 lutego 2016 „Taniec współczesny w różnych barwach”. Wieczór etiud choreograficznych teatru tańca.

Michał Adam Góral – oficjalna strona

Michał Adam Góral – oficjalny fanpage

Przypominam!

Wieczory z tańcem są organizowany cyklicznie przez Mazowiecki Instytut Kultury. W czwartek 17 marca o godzinie 19.00 odbędzie się kolejna edycja pt. (Nie)poważnie kobiece & today – taniec i performance

 

Dodaj komentarz