Oswoić śmierć. Możliwe? To pytanie, na które odpowiedzi szukała Renata Piotrowska-Auffret. Szukał Teatr Tańca z Gdańska. Znaleźli?
Gdy taniec odpowiada #ŚmierćIdziewczyna
Życie niepoznanych jeszcze bohaterów toczy się już od dawna za zasłoniętą kurtyną. Wielki żyrandol nadal jaskrawo świeci nad widownią Teatru Studio, bileterzy poganiają spóźnialskich, a znajomi rozglądają się w poszukiwaniu swoich znajomych, którzy prawdopodobnie szalikiem, swetrem lub kurtką zajęli im dobrą miejscówkę. Ci którzy impulsywnie kończą rozmowy lub Ci, którzy dopiero zaczynają się witać i wymieniać tradycyjne uprzejmości („co u Ciebie” – „a dobrze, powoli leci, a u Ciebie?” – „też w porządku, tylko zimno strasznie”), nie widzą jeszcze delikatnych drgnięć kurtyny i cichego (jeszcze) niemrawego tupotu tancerzy. Nieświadomi zupełnie, że już wtedy, już teraz, życie toczy się w dwóch płaszczyznach. Rzeczywistej i teatralnej.
Oświetleniowcy wygaszają błyszczące lampiony. Cichną rozmowy. Publiczność kaszle jak jeden mąż, na zaś. A tupot zza kurtyny nasila się. Kurtyna powoli, spokojnie rozsuwa się. A my podglądamy. Na początku jak przez dziurkę od klucza, która stopniowo się poszerza. Dźwięk narasta z każdym kolejnym rozsunięciem kurtyny. W końcu otwieramy drzwi i dostajemy osobiste zaproszenie do świata Isadory Weiss, w której to Śmierć będzie odgrywać jedną z głównych ról.
Na scenie mężczyźni. W jednym rytmie „wytupują” taniec. Gdy muzyka zacznie ich zagłuszać, Śmierć będzie się wśród nich przechadzała. Z każdym z osobna odtańczy swój taniec. A Dziewczyna udająca podświadomie oswojenie ze Śmiercią, przekona się, że jej ich walka nie skończy się tak łatwo. Nie tak szybko pozbędzie się „czarnej damy”. W ogóle się jej nie pozbędzie!
Próbowałam notować. Ale opowieść o tej naiwnej Dziewczynie wciągnęła mnie na tyle, że moja ręka przeleżała na zeszycie bezwładnie 50 minut. Mój wzrok cały czas podążał za plastycznym ruchem tancerzy. Rozumiałam ich język, pochłaniałam każde słowo zapieczętowane w ruchu. To była przejrzysta opowieść, wyjaśniona i spuentowana.
Bohaterce nie udało się oswoić śmierci. Zapomniała, że Ta jest od niej bystrzejsza. Że jest chytra i nieoczekiwana. I nawet prawdziwa miłość, która przytrafiła się Dziewczynie, nie jest wstanie zahamować ani jej zamiarów ani czynów ani nawet chęci.
Chór grecki w nowej roli #Fedra
Zwykła-niezwykła scenografia. Pełna przykuwających uwagę symboli. Na scenie wyznaczony był (z daleka niewielki) prostokąt. Obsypany płatkami czerwonych róż. Stała na nim Fedra (Beata Giza). Za granicą prostokąta skupiona grupa tancerzy. Ubrani w czerwone barwy, tym bardziej umacniali wrażenie jednego organizmu. Każdy ruch wypływał wspólnie z ich ciał i łączył się w jeden organizm. Był odpowiedzią na każde zdarzenie/wydarzenie w opowieści, na każde pojawienie się nowego bohatera, na każdy akcent, drgnięcie, atak ze strony bohaterów. Ta ruchowa narracja bezwzględnie dopełniała spektakl i całą historię. Ten jednolity organizm tancerzy pełnił (dla mnie) rolę starożytnego chóru greckiego. Nie przekraczał granicy prostokąta, na którym rozgrywała się akcja, nie rozdzielał się i nie dzielił na poszczególne jednostki. Dopowiadał.
Isadora Weiss porwała widzów
Porwała Śmiercią, Dziewczyną, Fedrą. Przemówiła językiem tanecznym, dla każdego zrozumiałym, nie wymagającym wertowania szczegółowych informacji w Googlach, żeby zrozumieć historię, rozpoznać ukryte symbole i zawiłe metafory. Język przełożyła na ruch, by nie kategoryzować widzów i trafić do każdego odbiorcy. Jej taneczna narracja jest ciągła, przystępna, emocjonalna. Jest tak blisko nas, że słyszymy bicie serc bohaterów. Denerwujemy się na nich, współczujemy im, wzruszamy się przez nich. Śmierć jest bezwzględna zarówno dla naiwnej Dziewczyny, jak i dla macochy, która nie jest w stanie zahamować swoich namiętności i uczuć do pasierba (Bieniamin Citkowski). Dla jednej ma być karą, dla drugiej kresem cierpień. Czy na pewno?
Trening oswajania śmierci #Śmierć.Ćwiczenia i wariacje
Ciało jest naszą najskuteczniejszą wyrocznią. Naszym jasnowidzem. To w ciele zauważamy pierwsze oznaki choroby, to ciało daje nam sygnały ostrzegawcze przed złym samopoczuciem, załamaniem psychicznym, emocjonalnym. Czy autorce udało się wytłumaczyć „śmierć”?
Ci, którzy nie opadli z sił poszli (mam nadzieję) na badania śmierci z Renatą Piotrowską-Auffret. Ponieważ niepostrzeżenie trafiłam do grupy tych osób, które po tanecznym maratonie postanowiły przygotować się do snu i kolejnego ciężkiego dnia, ćwiczenia choreografki zdążyły mnie ominąć nad czym okropnie ubolewam. Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń, spostrzeżeń, myśli. Gdybyście mieli ochotę się podzielić, napiszcie koniecznie 🙂
Śmierć i dziewczyna
Emma Jane Howley
Elżbieta Czajkowska-Kłos
Levente Bálint
Bartosz Kondracki
Beniamin Citkowski
Joel Mesa Gutierrez
Oleksandr Khudimov
João Paulo de Castro Franca
Roberto Tallarigo
Lucas Roque Machado
14/09/2013
Fedra
Beata Giza
Beniamin Citkowski
Emma Jane Howley
Julia Sanz Fernandez
Lucas Roque Machado
Filip Michalak
Alicia Navas Otero
João Paulo de Castro Franca
Anita Suzanne Gregory
Joel Mesa Gutierrez
Roberto Tallarigo
Sayaka Haruna-Kondracka
Levente Bálint
Bartosz Kondracki
Paula Tato Horcajo
Paulina Wojtkowska
Oleksandr Khudimov
Śmierć. Ćwiczenia i wariacje
28/10/2014