o tańcu w teatrze i teatrze w tańcu

Scena tańca studio – dzień drugi

Dodaj komentarz

[nagranie z offu:] „Witajcie ludzie władzy. Ach Wy kobiety i nieliczni mężczyźni. Muszę przyznać, że „(Oprah Winfrey)” kobiety muszą mieć dzieci, a mężczyźni nie” (Chimamanda Adichie) „czy zdajesz sobie sprawę z tego, jakiego typu musisz być kobietą, by…” (Oprah Winfrey)

Te i inne fragmenty przemówień w oryginale tworzyły oprawę dźwiękową do etiudy Dominique w choreografii Macieja Kuźmińskiego. Był to swojego rodzaju taneczny esej o kobiecym ciele, a także rodzaj manifestu feministycznego. W centrum przekazu był niezwykle magnetyczny Dominik Więcek, który z przyjemnością przykuwał całą moją uwagę. Początkowo spektakl składał się z bardzo minimalistycznych gestów wykonywanych przez tancerza ubranego w prostą, długą, ciemną suknie. Czytelne, wystudiowane ruchy o nierównym tempie tworzyły tło repertuaru przemówień na temat równouprawnienia płci.

dominique-alarge

Dominique. chor. Maciej Kuźmiński, Źródło: materiały prasowe Teatr Studio

Światło sceniczne prowadziło widzów po elementach tańca współczesnego naładowanych silnymi emocjami w głąb sceny, gdzie przez chwilę tancerz stał w bezruchu tyłem do widowni. Na dźwięk energetycznego utworu electro swing Parova Stelara zamienił scenę w wybieg dla modelek, tworząc za pomocą drobnych zmian ze swojej sukienki całą kolekcję strojów haute couture. Tancerz bawił widownię, poruszając się energicznie, pewnie i zalotnie, przedrzeźniając tym samym profesjonalne, „zimne” i zawsze opanowane modelki. W finale ponownie usłyszeliśmy przemówienia. Cytatem końcowym było wystąpienie Emmy Watson przed Zgromadzeniem Generalnym ONZ. Słowa na temat wspólnej walki mężczyzn i kobiet o równe prawa dla wszystkich w połączeniu z intensywnymi ruchami,  zaznaczanymi na ciele tancerza paskami czerwonej szminki dopełniały kompozycyjnie całość. Symboliczna dosłowność w przekazie cały czas utrzymana była w dobrym, estetycznie smaku.

Trzej mężczyźni i jedna syrena

Kolejny spektakl na małej scenie Malarnia Hello my friend był częścią tryptyku choreograficznego Pawła Malickiego, na który składały się także „Hello, Stranger!” (2013) oraz „Hello. And Goodbye” (2015). W Hello my friend choreograf zaakcentował, a nawet przerysował męskość i stereotypy z nią związane. W pierwszej części na scenie można było podziwiać trzech młodych mężczyzn z nagimi torsami, prężących się do siebie, popisujących i prześcigających się w akrobacjach i pozach. Wszystkie te zabiegi działy się dookoła jedynego elementu scenografii – dużej, szarej pufy, przypominającej ogromny kamień.

hello_my_friend_5zakrzewski

Hello my friend, chor. Paweł Malicki, Źródło: materiały prasowe Teatr Studio

Spokój ich męskiego świata zakłóciła wyłaniająca się zza kamienia Syrena. Z początku traktowana z rezerwą, następnie z podziwem i fascynacją. Mężczyźni byli nią na tyle zafascynowani, że zaczynali naśladować jej ruchy. Nie mogli się zdecydować, czy jest dla nich bardziej dziwna czy fascynująca, każdy natomiast chciałby mieć ją na własność. Wywiązała się walka i szarpanina, podczas której syrena przechodziła z rąk do rąk.

hello_my_friend_8zakrzewski

Hello my friend, chor. Paweł Malicki, Źródło: materiały prasowe Teatr Studio

Całość kompozycyjnie domknięta, lecz wystąpienie przypominało bardziej szkolny kabaret, krótką humorystyczną opowiastkę. Klimat natomiast kojarzył się z filmem Agnieszki Smoczyńskiej Córki dancingu. Oczywiście głównie za sprawą syreniego motywu, lecz także przez zamierzoną teatralność, która bawi, ale także tworzy sztuczną barierę pomiędzy widzem a samym odbiorem spektaklu.

Gombrowicz zamknięty w pantomimie

Ostatnim spektaklem wieczoru była Pustka. Pustynia. Nic. Leszka Bzdyla, który nie po raz pierwszy sięgnął po Gombrowicza. Kilkanaście lat temu wyreżyserował spektakl założonego przez siebie Teatru Dada von Bzdülöw Kilka błyskotliwych spostrzeżeń (a la Gombrowicz), w którym sam zagrał. Inspiracją  dla spektaklu Pustka. Pustynia. Nic. były w większości Dzienniki Witolda Gombrowicza. Choreograf jednak nie zamierzał zaprezentować treści, skupił się głównie na czystej formie. Bzdyl przyznał, że nie ma lepszego autora dla teatru ruchu, tańca i pantomimy. Język jego przekazu składa się  z licznych powtórzeń, niezwykle rytmicznych, ruchowych sekwencjach. Głównym motywem spektaklu są opozycje: młodość – dojrzałość, małość – wielkość, ruch – stagnacja.

pustka-pustynia-nic-_foto_n-kabanow_1600x1067

Pustka. Pustynia. Nic., chor. Leszek Bzdyl, Źródło: materiały prasowe Teatr Studio

Postacią wybijającą się z rytmu scenicznej opowieści był Jan Kochanowski, który komunikował się z pozostałymi tancerzami oraz widzami pantomimicznym językiem. Przemawiał energetycznymi, precyzyjnymi i często bawiącymi znakami, łatwymi do zdekodowania przez publikę. To właśnie postać Kochanowskiego przechodziła między widzami przed wejściem na widownię przed spektaklem, czym od początku wzbudził sympatię publiczności.

 

Początkowa nieśpieszna sekwencja ruchów pięknej i delikatnej ruchowo tancerki pozwoliła widzom przyjrzeć się scenografii, której prostota bardzo przypadła mi do gustu. Była bardzo oszczędna, składała się z szarego tła oraz dwóch przykuwających uwagę ostrosłupów, które plastycznie zmieniały się podczas spektaklu za sprawą zajmująco zmieniających się świateł. Warto wspomnieć także o muzyce tworzącej niepokojący klimat, wykonanej przez  Mikołaja Trzaskę, która jazzową improwizacją dopełniała całość przedstawienia.

AD


Przydatne linki


Twórcy:
Maciej Kuźmiński
Paweł Malicki
Leszek Bzdyl

Dominique

CHOREOGRAFIA
Maciej Kuźmiński
TANIEC
Dominik Więcek
MUZYKA
Parov Stelar All Night
czas trwania: 12 minut

Hello, My Friend

TAŃCZĄ 
Fabian Fejdasz
Paulina Jaksim
Zbigniew Kocięba
Paweł Malicki
czas trwania: 26 minut

Pustka. Pustynia. Nic.

REŻYSERIA
Leszek Bzdyl
SCENOGRAFIA
Maciej Chojnacki
MUZYKA
Mikołaj Trzaska
choreografia i wykonanie
Agnieszka Dziewa
Monika Rostecka
Paulina Jóźwin
Jan Kochanowski
Zbigniew Koźmiński
DATA PREMIERY
08/03/2016
CZAS TRWANIA 70′
Opisywane spektakle odbyły się 12 października 2016 w Teatrze Studio w ramach Sceny Tańca Studio.

 

 

Dodaj komentarz