o tańcu w teatrze i teatrze w tańcu


Dodaj komentarz

Festiwalowe rozczarowanie

Tym razem pod lupę wzięłam dwa spektakle z Festiwalu Ciało/Umysł: „Bataille i świt nowych dni” oraz „Dziewiąta”. Wiele dni zajęło mi spisanie burzliwych i niepoukładanych myśli… Efektem są niezbyt pozytywne wrażenia.
Czytaj dalej


Dodaj komentarz

To jest taniec właśnie… moje wrażenia z „Audycji V – 2016”

Festiwal Ciało / Umysł już dawno dobiegł końca. Obejrzałam cztery spektakle. W przypadku trzech długo nie potrafiłam spisać swoich wrażeń… W przypadku dwóch powodem dezorientacji był (i wciąż jest) brak zrozumienia przeze mnie etiudy lub (co bardziej prawdopodobne) źle przygotowanego przedstawienia. Przede wszystkim jeden ze spektakli (mowa o „Bataille i świt nowych dni”) przeznaczono nie dla widzów, a raczej dla artystów. Widza świadomie lub bezwiednie pominięto – niestety. Trzy przedstawienia, które obejrzałam w następstwie „Sideways Rain” znacznie utrudniły mi logiczne zebranie myśli. Powody jednak były różne… 

Czytaj dalej


Dodaj komentarz

#zrób #siebie #dobrze

Po przerwie spektakl Zrób siebie Marty Ziółek powraca do Komuny // Warszawy na trzy październikowe wieczory. Podczas pierwszego sobotniego pokazu przybyły tłumy. Godzina rozpoczęcia wybiła, a wszyscy widzowie stali jeszcze w korytarzu lub na klatce schodowej, w zniecierpliwieniu oczekując wejścia na widownię. Już wtedy machinę puszczono w ruch. Pomiędzy tłum czekających wciskali się performerzy, prezentując siebie oraz swoje spersonalizowane oferty, szepcząc do ucha czy świdrującym spojrzeniem piorunując widzów z odległości, w której obraz zaczyna się rozmywać.

Czytaj dalej


Dodaj komentarz

To jest taniec właśnie… moje wrażenia ze spektaklu „Sideways Rain”

Z dystansem podchodzę do nagości na scenie. Nie dlatego, że mnie oburza. Dlatego, że zazwyczaj jest bezzasadna, bezcelowa, bez przekonania i bez sensu. Wprowadzona do dramaturgii spektaklu teatralnego czy tanecznego po to jedynie, by… no właśnie zachęcić widza? Zniechęcić?

Czytaj dalej


Dodaj komentarz

Choreografia w muzeum

Sobota. 10 rano. Dzień zapowiada się słonecznie, a ja marzę tylko o kołdrze, łóżku i śnie. Niewyspana, wyczerpana, w obcym mieście postanawiam odwiedzić muzeum. Dochodzi wpół do jedenastej kiedy staję przed drzwiami Muzeum Sztuki w Łodzi. Otwarte od 11.00. Ochota na spotkanie ze sztuką ucieka natychmiast. Jednak po zjedzeniu śniadania, wciąż ledwo przytomna wracam do MS. – Czy wejdę jeszcze na wystawę choreograficzną? – pytanie hipotetyczne, wystawa trwa do jutra. – Oczywiście. Ale to nie tutaj. Na Więckowskiego.

Czytaj dalej


1 komentarz

Wieczór tańca w MIK-u (III)

Wcale nie trzeba tańczyć do muzyki. Ani do ciszy. Można na przykład tańczyć do słów. Chociażby do kazania. Przemówienia politycznego? Manifestu? Brzmi dość kontrowersyjnie. I nawet trochę jest, ale bez przekraczania niesmacznych granic. A więc kontrowersja może być potrzebna, ciekawa, mądra, trafna. 

Czytaj dalej